Niedziela jak niedziela. Ot spacery, spotkania z przyjaciółmi, rozmowy, obiad w fajnym miejscu. Ta niedziela była lepsza niż prawie każda ostatnia, bo spędzona w wyjątkowym miejscu na Bielanach: w SPA w ogrodzie o pięknej nazwie NA TEMAT PIĘKNA. Wyobraź sobie ten idealny wieczór: pijesz francuskie wino we francuskiej kawiarni ( Cafe de la Poste) na klimatycznym placu Konfederacji, idziesz na spacer ulicą Płatniczą i trafiasz na wielki dom. I jeszcze nie wiesz, że jesteś w raju. Bo raj ma bramę, a za nią ukryty jest ogród. Tak właśnie wygląda droga do SPA w ogrodzie stworzonego niedawno przez Olę (totalnie pozytywną i energetyczną osobę). Na odpowiednio dużym terenie w cieniu ogromnych drzew, w świetle pięknych lampek rozwieszonych między gałęziami kryje się oaza relaksu. A tam: wolno stojąca wanna w której można oddać się kąpieli ziołowej lub jednemu z rytuałów piękna. Jest namiot ze stanowiskiem do masażu. Są leżaki zachęcające do odpoczynku, jest pięknie. A co dla mnie najważniejsze, miejsce jest super estetyczne i czyste. Nie miałam najmniejszego oporu przed takim kontaktem z naturą, bo jest to kontakt na zasadach jak z najlepszego gabinetu SPA. A jeśli już jesteśmy przy gabinecie, to w NA TEMAT PIĘKNA też gabinet jest, w bielach, w najlepszym wydaniu, w profesjonalnej odsłonie. Na stronie podanej na końcu posta możecie sprawdzić cennik i zakres zabiegów. Jest w czym wybierać. Największym atutem SPA jest indywidualne podejście Oli do klienta- jest rozmowa, jest umawianie się na konkretną godzinę, są pyszne koktajle i herbata, jest to rytuał który ma na celu holistyczne podejście do odprężenia. Cudowna sprawa!
Do tego SPA wybrałam się z przyjaciółką, skorzystałyśmy z ziołowej kąpieli oraz hinduskiego masażu głowy. Spędziłyśmy niesamowity wieczór, totalnie odprężający i wyciszający. Fajnie, że są takie miejsca.
SPA W OGRODZIE będzie działało dopóki pogoda na to pozwoli, także rezerwujcie zabiegi, bo z polską złotą jesienią to przecież nigdy nie wiadomo. Ogród w NA TEMAT PIĘKNA jest doskonałym miejscem na organizację małych spotkań i turbo oryginalnych przyjęć, ale to taki mój szalony pomysł i nie wiem co na to Ola 🙂 Ale miejsce robi piorunujące wrażenie