Październik w tym roku zaliczam do baaardzo udanych. Bo kto narzekałby na 26 stopni i plażowanie niemal każdego dnia? Nie sądziłam, że Portugalia okaże się dla nas aż tak łaskawa, ale dzięki pogodzie, mamy teraz jedno z najpiękniejszych wspomnień naszego życia: piękny dom, zabawa w ogrodzie, puste plaże, piękne fale i poranki przy kawie. W październiku udało mi się witać dzień surfingiem, udało mi się żegnać zachodami słońca na plaży i naprawdę sporo popracować. Podsumowując: witaj listopadzie i mam co do Ciebie spore oczekiwania! Już mogę Wam zdradzić, ze odwiedzimy 2 niesamowite miejsca w Polsce!
Z początkiem miesiąca pojechaliśmy do Porto, Costa Nova i Nazare, miasta nas zachwyciły.
Teo po raz pierwszy jechał na karuzeli, uroku dodawała delikatna muzyka i klimatyczna karuzela.
Po 7 wiztach w Lizbonie wreszcie poczuliśmy to coś i mamy tam swoje miejsca.
A miesiąc zakończyliśmy świętując moje 30 urodziny na plaży Guincho! To był świetny miesiąc 🙂