Ostatnio obiecałam robić zestawienia moich ulubionych seriali, co miesiąc. Idzie mi, cóż, nieregularnie. Poprzedni post znajdziecie tutaj. Ale oto wracam w wielkim stylu z wielką 5. Bo seriali nigdy dość, prawda?
Young Pope
Jude Law jako niepokorny, zbuntowany i bezczelny papież? Tak jest! Film dzieje się w bliżej nieokreślonych czasach, ale powiedziałabym, że współczesnych. No pozwala sobie ten Jude jako głowa Kościoła na wiele, ale ogląda się fantastycznie. Polecam, jeden z lepszych seriali tego roku, zresztą jak wszystkie poniższe.
Stranger Things
Widziałam już 3 razy pierwszy sezon. Najpierw, kiedy wszedł, później rodzinnie w Wigilię, a potem dla przyjemności. Już jest kultową pozycją, a jeszcze nie ma premiery drugiego sezonu. Opowiada o zaginięciu małego Willa, którego próbuje odszukać matka (Winona Ryder) głęboka wierząca w jego zaginięcie, a nie śmierć. Poruszający, niesamowity i dający do myślenia. Najbardziej zachwycają kreacje aktorskie dzieciaków oraz napięcie, które nie opuszcza widza nawet na minutę. A jesienią drugi sezon!
The Crown
Superprodukcja Netflix o życiu Królowej Elżbiety II pochłonęłam w kilka dni w zeszłe Święta. Najbardziej podobał mi się pierwszy odcinek, w którym Elżbieta jest zwykłą dziewczyną beztrosko czerpiącą z życia pełnymi garściami i jej przemiana w majestatyczny symbol władzy Wielkiej Brytanii. Aktorka powala kunsztem, jej powściągliwość jest zachwycająca. Serial pokazuję pierwsze lata władania Elżbiety II i kryzysy z jakimi zmagała się władczyni. Dla mnie tempo nie co spada wraz z kolejnymi odcinkami, ale ja jestem psychofanką historii, więc mnie to nie przeszkadzało. Nie wiem jak dla innych. W planach kolejne sezony i dalsze losy historii Anglii. Must! Czy ktoś wie kiedy drugi sezon? Przez to, że pierwszy obejrzałam natychmiast jak się ukazał, mam wrażenie, ze na drugi czekam wieczność.
Friends
Serial, którego humor jest aktualny każdego dnia, o każdej porze roku i każdej godzinie. Który rozkochał w Nowym Jorku miliony. Który sprawia, że marzymy o paczce przyjaciół mieszkającej drzwi w drzwi i piciu kawy w wielkich kubkach w swojej kawiarni. Remedium na każdy gorszy dzień, poprawiacz humoru natychmiastowy. Zdecydowanie mój ulubiony serial komediowy wszechczasów. Majsersztyk. Wielu próbowało skopiować go tworząc podobne twory, nigdy już tak śmieszne. Chyba sobie puszczę zaraz.
Chef’s Table
Hołd złożony szefom kuchni, którzy nie tylko chcą karmić, ale przekazać jakieś idee za jedzeniem stojące. Doskonały dokument Netflix, który inspiruje i buduje szacunek do zawodu szefa kuchni. Bo oni są jak gwiazdy rocka, jak genialni artyści i wizjonerzy w jednym. Będziecie chcieli zrobić te rezerwacje na stolik, będziecie chcieli te ręce uściskać i bić brawo na stojąco. Pierwszy sezon to majstersztyk, dobór postaci jest bezbłędny. Polecam zobaczyć, a totalnie zmienicie zdanie o szefach kuchni, ja zmieniłam.