POLIGNANO A MARE
Zupełnie spontaniczny wyjazd do Pugli okazał się strzałem w dziesiątke. To region Włoch, który odwiedziłam jako dziecko, ale teraz po latach zachwycił mnie zdecydowanie bardziej. Po pierwsze pogoda. W październiku było bardzo słonecznie i bardzo ciepło. Po drugie piękno. To region, który skrywa niesamowite miejsca jak Polignano, Monopoli, Matera, Alberobello i Bari oraz wiele innych wspaniałych miejsc. Dlatego najbardziej polecam przyjechać do Pugli na 2 tygodnie, wynająć samochód i odkrywać codziennie jakieś cuda. Podobno w sezonie jest bardzo tłoczno i turystycznie. Nie mogę tego potwierdzić, gdyż w październiku było kameralnie, pusto i pięknie. Cenowo ten region wypada dużo taniej na tle całych Włoch, zarówno jeśli chodzi o noclegi jak i koszty pobytu na miejscu. Dlatego bardzo polecam. Co najbardziej mnie w Pugli zaskoczyło to zmiany jakie tam zaszły. Oczywiście nadal najbardziej zachwyca imponująca architektura i majestatyczne włoskie piękno. Ale co fajne widać zmiany. Otwierają się nowoczesne knajpki, sklepy. Jest czysto i przyjemnie. Włosi uśmiechnięci (szczególnie jeśli mówi się po włosku). Polecam Polignano bardzo mocno jako bazę wypadową do zwiedzania regionu. Tak samo świetnym pomysłem będzie Monopoli o którym napiszę w kolejnych postach na blogu.
JAK DOTRZEĆ?
Leciałyśmy z Warszawy samolotem do Bari. Następnie miałyśmy zorganizowany transport z hotelu. Ale świetną opcją jest pociąg. Wystarczy z Lotniska dostać się do Bari Centrale, a następnie złapać pociąg do Polignano a Mare (odjeżdżają bardzo często).
GDZIE SIĘ ZATRZYMAĆ?
Noclegu szukałam na ostatnią chwilę, dlatego zdecydowałam się na mieszkanie z booking.com. Bardzo czyste i bardzo piękne. Z oryginalną kamienną ścianą w sypialni i olbrzymim tarasem na dachu z widokiem na Morze. Mieszkanie nazywało się DIMORA ANDERI. Mieszkanie to chyba za dużo powiedziane, to był bardziej pokój hotelowy z tarasem. Nie było w nim kuchni. Lokalizacja obłędna, dokładnie przy placu z restauracjami i w pobliżu Morza.
GDZIE ZJEŚĆ?
Pescaria – bardzo ciekawa i zaskakująca koncepcja jak na Włochy. Restauracja w formie fast food, gdzie dania zamawia się przy ladzie i zabiera numerek, a następnie zajmuje miejsce przy stoliku. W karcie ryby i owoce morza. Przepyszne. Wieczorami kolejki nie mają końca, a najczęściej zamawiana jest bułka z owocami morza. Luźna atmosfera tego miejsca zachwyciła nas tak, że wracałyśmy tam 2 razy.
MINT Cucina Fresca- maleńka, wegetariańska restauracja ma najlepsze opinie w całym Polignano. Aby zjeść lunch trzeba zrobić rezerwacje bo stolików jest dosłownie kilka. Przemiła obsługa, urocze wnętrze i rewelacyjna kuchnia.
Pizzeria LA RUSTICA – przepyszna pizza
Aquamarea- bar przy punkcie widokowym na plażę i mury miasta. Nic specjalnego, ot przyjemne miejsce, ale widok zapiera dech w piersi.
CO ZOBACZYĆ?
Terazzo Santo Stefano- najpiękniejszy punkt widokowy na plażę i most oraz zabudowania Polignano. Najbardziej polecam wybrać się na zachód słońca do baru Aquamarea.
Plaża Lama Monachile – słynna plaża pod mostem, otoczona skałami. Kamienista, ale za to z turkusową wodą.
Ponte di Polignano – Most łączący dwie części Polignano i górujący nad plażą. Rozpościera się z niego piękny widok o wschodzie słońca.
Via Garofalo – promenada nad Morzem po której biegałyśmy każdego ranka. Cudowna o wschodzie słońca, bo promienie oświetlają mury zabudowań.