Nie miałam planów związanych ze zwiedzaniem Portugalii. Po to spędziłam tygodnie na wyszukiwaniu domu w Cascais, że kiedy okazało się, że jest w istocie doskonały, pogoda letnia a plaża za rogiem – to musicie mnie zrozumieć, że z rocznym dzieckiem nie chciało mi się ruszać poza granice miasta. Ale trafił się wolniejszy pod względem pracy weekend, pojawiło się zmęczenie tą idyllą i w niedziele rano wynajęliśmy samochód, a już po 3 godzinach byliśmy w okolicach Porto. Nasz cel Costa Nova przy Aveiro okazał się wart podróży i kilku przygód. Bo przecież na pewno będzie tak ciepło jak w Lizbonie! Nie było. Padało całe 2 dni, było chłodno, my nie mieliśmy ciepłych ciuchów dla siebie, ba nie mieliśmy ciepłych ciuchów dla Teo, który chodził w kocu związanym pod szyją jak czarodziej w pelerynie. Co za tym idzie plażowy raj Costa Nova na moich zdjęciach wygląda jak scenografia dobrego kryminału skandynawskiego. Co też ma swój urok przecież. Pominę historię o tym jak to nie mieliśmy gdzie zjeść bo padało, a przecież wiadomo, że deszcz paraliżuję miasta i wsie na południu Europy. Ale chyba po 2 dniach w podróży i spędzeniu 3 godzin w Nazare, nocy w Costa Nova i 5 godzin w Porto stwierdzam, że to był jeden z najfajniejszych weekendów w ostatnim czasie. Na początku opowiem Wam o Costa Nova, a w następnym postach odrobina Porto i Nazare, oraz fajny poradnik jak zaplanować podróż do Portugalii, aby zobaczyć prawdziwe perełki.
Costa Nova to część miasta Aveiro (oddalonego o 10km) położona przy plaży i słynąca z rybackich domków w paski. Idealnych! Zdjęcia sugerują, że całe miasto składa się tylko z takich domów, nie! Poprzeplatane są zwykłymi domami i ruinami w proporcji pół na pół, ale robią wielkie wrażenie. Wynajęliśmy pokój przez booking.com w hotelu Azevedo . To taki zwykły hotel ze średniej wielkości pokojami ale za to bardzo czystymi i bardzo niesmacznymi śniadaniami ale za to z barem serwującym wieczorem Porto. No coś za coś. Hotel polecam bo jest bardzo przystępny cenowo, my za jedną noc ze śniadaniem zapłaciliśmy 50 Euro i dodatkowo mieliśmy przygotowane łóżeczko dla dziecka. Hotel znajduje się przy głównej promenadzie z domkami w paski, a za nim jest plaża. I o plaży będzie teraz. Jest rewelacyjna! Bardzo szeroka, ogromna, majestatyczna, pusta i z barami. Teraz zamkniętymi i straszącymi, ale widziałam w nich potencjał. Widziałam w nich siebie z drinkiem. Myślę, że w związku z plażą i ogólnie wakacyjnym klimatem Costa Nova może to być świetny wybór na dłuższy pobyt wakacyjny. Ale problem upatrywałabym w wyżywieniu, ponieważ nie byłam w stanie znaleźć żadnej dobrej knajpy, ale też większość miejsc wyglądała na zamknięte po sezonie. Więc muszę wrócić ot co. Costa Nova prosi się również o wynajęcie rowerów i eksplorację, bo można wybrać się do Aveiro, albo pojeździć wzdłuż rzeki. No właśnie, deszcz zamroczył mój umysł i zapomniałam dodać, że w Costa Nova z jednej strony mamy ocean i plażę, a z drugiej przy promenadzie rzekę. Takie to atrakcje natura nam zgotowała w Costa Nova. Pewnie nie wszystko w tym mieście zdążyłam zobaczyć, nie wszystkiego spróbować, ale podobało mi się bardzo i pewnie wrócę. A Was zapraszam do obejrzenia zdjęć, bo to naprawdę jest niesamowite miejsce.