Trzeba nam dobrych ludzi i autentyczności. Trzeba lokalności i sielskości. Maślanego smaku drożdżowego koguta, ale i szlachetnego pinot noir, zapachu lasów i wąwoz ów. To wszystko znaleźliśmy na Lubelszczyźnie. Nasze ulubione miejsca w tym regionie czerpią z tradycji i historii łącząc je ze współczesnością.
To obfite plony pełne smaku i słońca. I lokalny Targ w Kazimierzu.
Winnice eksperymentujące z najszlachetniejszymi szczepami i polskie wina podawane w najlepszych restauracjach na świecie. To bijące spod ziemi źródła i naturalna woda mineralna o właściwościach leczniczych Wąwozy, które stworzył czas, rzeźbiła woda, deszcze i słońce. To pomarańczowe zachody słońca nad pofałdowanymi wzgórzami .
To Kazimierz Dolny, perełka wśród miasteczek, gdzie wciąż żywe są historie Żydów zamieszkujących te tereny. Gdzie galerii sztuki jest prawie tyle co domów. Gdzie kocha się kino, któremu co rok organizuje się święto. Najpiękniejszy Kazimierz jest jesienią i wczesną zimą, kiedy ma się go tylko dla siebie. Kiedy spacery bulwarami z kubkiem rozgrzewającej herbaty mogłyby się nie kończyć. Kiedy można zajrzeć do każdej kawiarni, do każdego sklepiku i przywitać się ze wszystkimi. Bo taki jest
Kazimierz Dolny- małomiasteczkowy, w najlepszym tego słowa znaczeniu.